4/01/2015

Przesilenie wiosenne - jak sobie z nim radzić? Garść pomocnych wskazówek :)

Hej Kochani!

Dziś mam dla Was sporą ilość porad, dotyczących radzenia sobie w czasie tego beznadziejnego momentu roku, którym jest przesilenie wiosenne. Czy zdarza Wam się, że ostatnio budzicie się rano, macie ochotę wstać jak skowronek i podbijać świat, a gdy odsłaniacie żaluzje i widzicie szyby oblepione deszczem ze śniegiem (w kwietniu?!) i coraz głośniej słyszycie huczący we wszelkich domowych odpowietrznikach, wiatrakach i Waszych uszach, wiatr rodem z rodziny Addamsów, odechciewa Wam się wielkich, ambitnych planów w sekundę..?

Zapewne ma to związek ze zmienną pogodą, jaka jest obecnie (można pomyśleć- taka pora roku), ale nie tylko. Przesilenie wiosenne charakteryzuje się również zmianami ciśnienia atmosferycznego (jeszcze jedna kawa, a może jeszcze jedna?), spadkiem naszej witalności po zimie, niedoborami witamin (szczególnie witaminy D- słoneczko!..a raczej jego brak), a także zbyt małą ilością cynku, żelaza i magnezu w organizmie.

Jesteśmy też przemęczeni (mimo, że nic takiego wyczerpującego przed chwilą nie robiliśmy), mniej energiczni i zwyczajnie "rozmemłani".

Na szczęście jest na to sporo fajnych sposobów (od energetyzującego ubioru, poprzez idealne w takie pogody zabiegi kosmetyczne, aż do ruchu na świeżym powietrzu).

Poniżej mam więc dla Was najlepsze pomysły na szybkie rozstanie się z syndromami przesilenia wiosennego, abyście mogli już za dosłownie kilka- kilkanaście dni (jak w końcu będzie już cieplej na dobre) cieszyć się piękną pogodą i korzystać w pełni z życia z nową energią!

1. Jedzonko (odżywianie)


Ponieważ zimą nie dostarczaliśmy odpowiedniej ilości witamin do organizmu- teraz mamy niedobory, ale możemy je zacząć uzupełniać, zajadając pierwsze w tym roku nowalijki, czyli rzeżuchę (którą możemy sami wyhodować na wacie), cebulę dymkę ze szczypiorkiem, czy rzodkiewkę! Ponieważ warzywa te są dość wyraziste w smaku- odkażają organizm, ochraniają go przed infekcjami i zawierają sporo witaminy C, także naprawdę warto je jeść do śniadanka, czy kolacji.




Nie zapominajmy również o ziołach w doniczkach, na przykład bazylii, która nie dość, że dodaje wspaniałej nuty smakowej włoskim potrawom, to jest również bardzo zdrowa- zawiera sporo witaminy A- odpowiedzialnej za prawidłowe widzenie, B5- wpływa korzystnie na włosy, C- chroni organizm przed wirusami, ale również olejki eteryczne, zawarte w jej liściach (głownie eugenol) chronią nas przed chorobami i wzmacniają odporność!



Z owoców powinniśmy zainteresować się na przykład kokosem- niepozorny owoc, rzadko kupowany w Polsce (może niektórzy nie umieją sobie poradzić z jego rozłupaniem?;) ma niesamowicie zdrowotne właściwości:
*mleko kokosowe jest nieocenionym źródłem elektrolitów (ma ich więcej niż napoje izotoniczne dla sportowców!), a także więcej potasu niż banany i doskonale nawadnia organizm
*miąższ kokosowy zawiera mnóstwo zdrowych tłuszczy- nasyconych kwasów tłuszczowych, wpływających wspaniale na kondycję skóry.


Ponieważ brakuje nam również cynku, który jest głównie odpowiedzialny za ładne, niełamiące się włosy, paznokcie i zdrową skórę, możemy go albo uzupełniać, jedząc pestki dyni i suszone morele, albo podratować się preparatem, przeznaczonym do wzmocnienia włosów, skóry i paznokci po okresie zimowym, czyli np. Skrzypovitą, którą sama jem i jestem zadowolona z efektów.


2. Ruchy, ruchy! (sport)


Nie od dziś wiadomo, że sport to zdrowie i chociaż ja nie jestem żadnym, wyczynowym sportowcem i muszę przyznać, że tej zimy nie byłam do przesady aktywna, to jednak mimo zimy starałam się jeździć na rowerku stacjonarnym, czy biegać na bieżni. Zaowocowało to tym, że teraz nie muszę zrzucać nie wiadomo jakiego balastu po zimie. ;)

Jednak im jest bliżej lata, tym każdy z nas się martwi bardziej, jak będzie wyglądać w skąpych ciuszkach, więc ja osobiście polecam po prostu.. się ruszać. Nic odkrywczego, ale nie jestem zwolenniczką ciężkich treningów, mordęgi na siłowni (chyba, ze ktoś lubi, to proszę bardzo), ale raczej długich, szybkich marszy, biegania na świeżym powietrzu (jak pogoda pozwoli), jeżdżenia na rowerze, rolkach, czy spacerów z psem. Świetnym pomysłem jest też kręcenie hula- hop i skakanie na skakance. W ten sposób każdy z nas będzie latem wyglądać jak marzenie, a nie poświęci całego swojego wolnego czasu na zaznajamianie się z kolejną, najnowszą z najnowszych, płytą z ćwiczeniami Chodakowskiej. ;)





3. Zabiegi kosmetyczne



Ponieważ sądzę, że większość z Was wie, jaki jest mój zawód (technik usług kosmetycznych), mogę Wam polecić kilka sprawdzonych, skutecznych i idealnych na wiosnę zabiegów wprost z gabinetu kosmetycznego, które pozwolą Wam zrewitalizować skórę, pomóc cellulitowi się usunąć z pola widzenia i wygładzić uda.

Oto niektóre z nich:

a) peeling kawitacyjny- dzięki niemu szybko odświeżycie swoją skórę po zimie i usuniecie z niej warstwy martwego naskórka- cera dzięki temu nabierze znów blasku i będzie pięknie, młodo wyglądać (mogą go również stosować osoby z wrażliwą skórą twarzy)


b) masaż bańką chińską- drogie Babeczki- wierzcie lub nie, ale ta niby prymitywna i niedroga metoda (zasysanie skóry pod ciśnieniem gumowej bańki i masaż nią) jest jedną z najskuteczniejszych metod walki z cellulitem! Już po kilku masażach skóra jest bardziej wygładzona, a jej nierówności mniej widoczne (również przetestowałam- wiem, co mówię). Jedyna tylko rada- pospieszcie się z umawianiem, ponieważ po masażu mogą powstać siniaki i chyba lepiej, żeby do lata nie były już widoczne na skórze ;)


c) mezoterapia bezigłowa- polega na bezinwazyjnym wprowadzeniu wgłąb skóry odpowiednich preparatów witaminowych (aktywnych), które mogą wygładzić skórę, walczyć z cellulitem, czy też zatrzymać proces wypadania włosów. Naprawdę dobra rzecz!


4. Energetyzująca szafa! (odpowiednie ubranie i buty)


Ponieważ pogoda w czasie przesilenia wiosennego nie rozpieszcza i raczej nie ma na tej planecie osoby, która powiedziałaby, że amplituda temperatur, wynosząca czasem 15 stopni, jest mu idealnie na rękę- należy walczyć z nią w sposób.. kolorowy! Mamy do wyboru kolorowe, wiosenne płaszcze, kalosze we wszystkich odcieniach tęczy i równie barwne apaszki pod szyję (tak- na te wielkie, wręcz paranormalne wiatry)! Niby nic, ale jednak powoli przetrwać te anomalie pogodowe w radośniejszy sposób :)





Niestety przy takich zmianach pogody i temperatury, bardzo łatwo się przeziębić (nie mamy już pojęcia, co na siebie włożyć rano, jak w nocy jest -2, a w południe +15), więc najlepiej ubierać się "na cebulkę" i w razie czego zdejmować niepotrzebne warstwy po kolei. ;) 


 

5. Najlepszy sposób na smutki na świecie ;)




A jeśli już naprawdę nic nie pomaga, nie chce nam się wychodzić z domu, bo za oknem rozgrywa się ciągła walka słońca z deszczem/śniegiem/wiatrem- wtedy należy usadowić się wygodnie, znaleźć sobie godnego kompana tej wzniosłej chwili i.. napić się gorącej czekolady. Ukoi nerwy (magnez!) i pokaże, że ostatecznie nie jest tak źle, a już niedługo będzie ciepło, miło i przyjemnie.. :)


No comments:

Post a Comment

Recommended post

Fuchsia pink coat mixed with emerald and bottle green accessories plus camel brown ankle boots - first Winter 2024 style! Amarantowy płaszczyk budrysówka w połączeniu z butelkowozielonymi dodatkami i butami w kolorze camel - pierwsza, zimowa stylizacja!

Hey Guys! Today - a classic post with a new outfit for you here, but it will be the first Winter style for the upcoming Winter, so I would l...