Witam serdecznie wszystkich Czytelników mojego bloga !
Mój dzisiejszy post będzie miał trochę odmienny temat od tego, co zazwyczaj tu prezentuję, ponieważ chciałam Wam w nim pokazać z jak najciekawszej strony jedno z moich absolutnie ulubionych miast w Europie- Edynburg!
Jest to miasto stare, z tradycjami, z wielką ilością szarego kamienia jako budulca większości tamtejszych zabytków i regularnych budynków w mieście oraz kipiące niesamowitym klimatem.
Miałam okazję w tym mieście mieszkać i pracować ponad pół roku, tak więc udało mi się zwiedzić trochę miejsc i powiem szczerze, że każdym kolejnym byłam niezmiennie zachwycona i zafascynowana.
|
National Museum of Scotland |
|
National Museum of Scotland |
|
National Museum of Scotland |
|
National Museum of Scotland |
|
National Museum of Scotland |
|
National Museum of Scotland |
|
Największy diament, jaki w życiu widziałam! |
|
National Museum of Scotland |
Kiedy kolejny raz odwiedziłam to miasto (już tam nie mieszkając, jednakże moja siostrzyczka zapuściła tam trochę korzeni), w końcu udało mi się zwiedzić miejsce, do którego serdecznie zapraszam każdą osobę, która wybiera się do Edynburga- National Musem of Scotland! Od razu powiem, że miejsce to ma niewiele wspólnego ze zwyczajowym, delikatnie nudnawym muzeum, w jakim na pewno wszyscy jako dzieciaki, czy młodzież, mieliśmy okazję przebywać. Jest tam tyle poziomów, tyle atrakcji, że szczerze mówiąc, ciężko wszystko obejść w ciągu nawet czterech godzin! Budynek jest kilkupoziomowy, składa się z obszarów takich jak: historia pojazdów z różnych stron świata, ekspozycja zwierząt, zamieszkujących kiedyś naszą planetę, szlachetne kamienie (w tym największy diament, jaki w życiu widziałam!- uwieczniony na zdjęciu), stroje kosmonautów (w których można zrobić sobie fotkę;), przeróżnego rodzaju zbroje i wpływy innych kultur na Szkocję. Naprawdę jest w czym wybierać i co podziwiać. Wszystko jest tak ciekawie i nowocześnie przedstawione, że jedynie ból nóg po kilku godzinach dał o sobie znać i trzeba było ten zacny przybytek opuścić, obiecując sobie, że następnym razem znów tam pójdę i tym razem zwiedzę miejsca, do których tamtym razem nie miałam siły już dotrzeć.
Jednakże Edynburg oczywiście nie składa się z samego muzeum, choć niewątpliwie jest ono jedną z największych atrakcji tegoż miasta. Jest to niezwykła metropolia, która w każdej części ma coś, czego może pozazdrościć jej inne miasto: w centrum- przepiękny zamek Królowej Elżbiety II na słynnej skarpie przy głównej ulicy- deptaku Princess Street (przy tej samej ulicy znajdują się najsłynniejsze i najpiękniejsze tamtejsze ogrody- Princess Gardens), na obrzeżach miasta: dzielnica Portobello, która ma dostęp do morza i można się tam w słoneczną pogodę poczuć całkiem jak na wakacjach, ponieważ plaża jest szeroka i piaszczysta, również całkiem niedaleko centrum miasta wyrasta... góra o wdzięcznym imieniu Arthur's Seat, na której szczyt udało mi się wdrapać (nie jest wysoka, więc to żadne osiągnięcie, ale widok z niej powala na kolana- widać całą panoramę miasta!
|
Portobello |
W mieście (na obrzeżach) można również znaleźć różnorodne, kamieniste pagórki, mnóstwo zieleni, a wśród niej stawy, w których swobodnie pływają sobie łabędzie- istna bajka. :)
Edynburg jest niesamowicie pięknym, ciekawym miastem, mającym wiele starych, kamienistych uliczek, w których zawsze można znaleźć coś godnego uwagi- jak malutkie, klimatyczne kawiarenki, sklepy ze szkockimi pamiątkami (prawdziwymi kiltami, kubkami, koszulkami z flagą Szkocji oraz wieloma rodzajami lokalnych herbat, między innymi taką o smaku szkockiej whisky ;).
Jest to miasto, w którym nie da się nudzić, a żeby je całe zwiedzić, potrzeba co najmniej tygodnia intensywnego poszukiwania nowych przygód!
Na pewno należy również wejść do prawdziwego, szkockiego pubu, zamówić Guinness'a i dać się ponieść tamtejszej atmosferze!
Mam też swoje ulubione przysmaki, pochodzące właśnie stamtąd: scone- puszysta, dość ciężka bułeczka, wypiekana z rodzynkami, kandyzowaną wiśnią lub kminkiem- ma specyficzny smak, shortbreads- ciastka z grubą warstwą karmelu i czekolady, krojone na równe kawałki, black pudding- rodzaj szkockiej "kaszanki"- z tym że jest bardziej pikantna i doskonale się nadaje na prawdziwe, brytyjskie śniadanie.
Serdecznie polecam wizytę w samym Edynburgu i ogólnie całej Szkocji, ponieważ jest tam naprawdę pięknie, ludzie są niesamowicie sympatyczni (to nieprawda, że Szkoci to sknery), a atmosfera tam jest naprawdę niezapomniana!
|
Scone |
|
Shortbread |
|
Black Pudding |
Ciekawy opis i fajne zdjęcia, aż chce się odwiedzić to miejsce :)
ReplyDeleteNaprawdę serdecznie polecam je odwiedzić, to prawdziwe, żyjące miasto, żadna marketingowa papka :)
Deletebardzo interesujące zdjęcia :)
ReplyDelete